Lizbona
Pagórkowa stolica
To miasto kojarzy się z żółtymi tramwajami, płytkami azulejos i pagórkowatym krajobrazem rodem z San Francisco. Ciągle albo pod górę albo w dół. I to prawda! Ilość wzniesień, które trzeba czasami pokonać daje się odczuć w nogach. Opinie jakie słyszałam na temat tej stolicy były bardzo podzielone. Od tych, że nie warto jechać bo nic ciekawego nie ma, po te, że trzeba tu spędzić minimum 2 dni by w Lizbonie się zakochać. Być może Lizbona nie skradła mojego serca tak jak Paryż czy Rzym ale pod wieloma względami w moim rankingu ciekawych miast wyprzedza Barcelonę. Ponieważ jeden dzień spędziłam na odkrywaniu uroków Sintry, na eksplorowanie Barcelony miałam całe 2,5 dnia, co w zupełności wystarczy, by polubić to miasto.
Atrakcje pierwszego dnia
Dzień pierwszy zwiedzania miasta rozpoczęłam od punktu widokowego Miradouro de São Pedro de Alcântara, mijając wcześniej Plac Rossio. Potem przyszedł czas na kolejne atrakcje.
- Klasztor Karmelitów w Lizbonie
- Windę Santa Justa
- Łuk Triumfalny w Lizbonie
- Plac handlowy
- Pink street
- Green street
Taras św. Piotra z Alcantary
Panorama z tarasu św. Piotra z Alcantary czyli Miradouro de São Pedro de Alcântara, to jeden z najpopularniejszych punktów widokowych w Lizbonie. Rozciąga się z niego piękny widok na centrum stolicy i zamek św. Jerzego. Wstęp bezpłatny, a sam taras jest otwarty bez żadnych ograniczeń czasowych. Jeżeli będziesz mieć taką możliwość, polecam zajrzeć tutaj za dnia jak i pod wieczór. Niby to samo miejsce, ale panorama prezentuje się całkiem inaczej. Osobiście polecam odwiedziny o zachodzie słońca.
Convento da Ordem do Carmo czyli właśnie ruiny Klasztoru Karmelitów to jedno z ciekawszych miejsc do zobaczenia w Lizbonie. Ten średniowieczny klasztor bez dachu, pod gołym niebem został zniszczony przez trzęsienie ziemi, tsunami jak i pożar. Przetrwały jedynie spiczaste łuki między filarami, co przypomina trochę szkielet dinozaura.
W kompleksie zakonnym znajduje się muzeum archeologiczne gdzie zobaczysz grobowce, sarkofagi i czego się w ogóle nie spodziewałam, mumie z czasów prekolumbijskich. Ściany muzeum ozdabiają słynne azulejos. Całkiem ciekawy jest kilku minutowy film przedstawiający tragiczne dzieje klasztoru i historię jego odbudowy.
Windą do nieba
Wychodząc z klasztoru, skręcając w lewo można dojść na górny taras XIX wiecznej, żelaznej windy Elevador Santa Justa. Tym sposobem omijasz stanie w kolejce na dole by wjechać windą do góry i zaoszczędzasz kilka EUR. Sama winda ma 45 metrów wysokości i została zaprojektowana przez jednego z uczniów Gustawa Eiffla. No najsłynniejsza lizbońska winda ukryta w neogotyckiej, metalowej konstrukcji.
Winda Santa Justa wieczorem
Arco da Rua Augusta
Łuk Triumfalny w Lizbonie – Arco da Rua Augusta łączy plac Praca do Comercio z jedną z głównych ulic Lizbony Rua Augusta, która ciągnie się aż do wcześniej wspomnianego placu Rossio. Wzniesiony został dla upamiętnienia odbudowy stolicy po trzęsieniu ziemi.
Praça do Comércio
Praça do Comércio – plac handlowy to główny plac Lizbony otoczony z trzech stron budynkami pełniącymi funkcje administracyjno-gastronomiczne m.in. Ministerstwo Sprawiedliwości, a od strony południowej rozpościera się widok na rzekę Tag. Centralnym punktem placu jest 14-metrowy posąg Józefa I na koniu, depczącego węże.
Pink Street
Różowa ulica czyli Rua Nova do Carvalho to naprawdę pomalowana na różowy kolor ulica z rozwieszonymi, tęczowymi parasolkami. Kiedyś mieściły się tu domy publiczne, tanie bary i kluby, którego głównymi bywalcami byli marynarze i inne osoby przypływające do portu szukające tanich uciech i rozrywki. Obecnie Pink street to zamknięta dla samochodów ulica, malowana co jakiś czas na różowo w celu odświeżenia koloru powierzchni, z dużą ilością pubów i klubów. Tętni życiem oczywiście głównie wieczorem. Będąc gościem jednego z barów byłam nawet światkiem akrobacji tanecznych wrotkarza, jeżdżącego do muzyki Britney Spears.
Green Street
Od zielonej ulicy czyli Rua da Silva, zdecydowanie oczekiwałam więcej zieleni. Niby są jakieś kwiaty i rośliny, girlandy ale ogólne wrażenie było takie sobie – szaro, ponuro i mało tych roślin, a miało być to kolejne, fotogeniczne, instagramowe miejsce. Nawet nieliczne bary czy knajpki z portugalską kuchnią mroziły pustkami. Miało być klimatycznie no a nie było.
Klasztor bez dachu czyli Klasztor Karmelitów
Punkty widokowe Lizbony
Mirador de la Señora del Monte
Drugi dzień rozpoczęłam od przejażdżki słynnym tramwajem 28E. Z przestanku Calhariz w kierunku Martim Monitz, żółtą bimbą przedostałam się na drugą stronę miasta. Bardzo wygodna opcja by uniknąć wchodzenia pod górę. Przecież lepiej zejść! Z przystanku R. Graça udałam się najpierw na Punkt Widokowy Matki Bożej ze Wzgórza czyli Mirador de la Señora del Monte. To najwyżej położony punkt widokowy skąd można podziwiać zarówno starą jak i nową część Lizbony. Trochę niżej znajduje się kolejny punkt widokowy Graca – Miradouro da Graça. Równie ciekawa panorama, a do tego niewielki bar, gdzie możesz odpocząć wśród drzew i wypić smacznego drinka.
Castelo de São Jorge
Zamek św. Jerzego jest widoczny w Lizbonie praktycznie z każdego miasta. To jeden z najstarszych budynków w Lizbonie. Przyznam się szczerze, że po kilku minutach stania w kolejce po bilety, wraz z moimi towarzyszkami podróży zrezygnowałyśmy z jego zwiedzania. Stwierdziłyśmy, że zobaczymy zapewne kolejną panoramę na stolicę, wieże, komnaty królewskie i inne archeologiczne odkrycia, które i tak zobaczymy w Sintrze, więc trochę szkoda nam było czasu. Przepiękne pawie i tak do nas podeszły, a my udałyśmy się na kolejny punkt widokowy Portas do Sol.
Miradouro das Portas do Sol
Miradouro das Portas do Sol czyli taras widokowy Bram Słońca to bardzo oblegane przez turystów miejsce. Piękny widok na klasztor São Vicente, kopułę Panteonu Narodowego, czerwone dachy dzielnicy Alfama i rzekę. Kilka kroków dalej znajduje się kolejny taras z panoramą na czerwone dachy Alfamy – Miradouro de Santa Luzia, który mnie urzekł chyba najbardziej. Ławki, balustrady i ściany ozdobione płytkami azulejos, wśród krzewów i kwiatów. Urocze i klimatyczne miejsce, z malutkim ogrodem idealnym do odpoczynku.
Miradouro de Santa Luzia
Kolorowy łuk z historią
Tuż obok wspomnianego powyżej tarasu widokowego znajduje namalowana w łuku historia Lizbony w postaci komiksowej ilustracji. Lokalizacja tego pomalowanego łuku znajduje się na Rua Noberto de Araújo
Katedra Se
Katedra Se czyli Katedra Najświętszej Maryi Panny została wzniesiona na planie krzyża łacińskiego z trzema nawami. Wnętrze jest raczej ciemne i surowe z oświetlonym mocniej reflektorami prezbiterium. Wstęp do głównego budynku katedry jest bezpłatny, zapłacisz tylko za zwiedzanie krużganek i skarbca. Czy nie przypomina Tobie czasem Katedry Notre Dame?
Dom kolców
Dom kolców czy też diamentowy dom to inaczej Casa dos Bicos, który odwiedziłam w drodze do Muzeum Narodowego Azulejo. Zewnętrzna fasada kamienicy udekorowana jest ponad 1200 bryłami przypominającymi diamenty – romby. Co ciekawe, ta elewacja przetrwała nawet trzęsienie ziemi z 1755 roku. Obecnie w budynku znajduję się siedziba portugalskiego noblisty w dziedzinie literatury José Saramago który nagrodę Nobla otrzymał w 1998 roku.
Muzeum Narodowe Azulejo
Zgodzę się, że słynne, ceramiczne płytki azulejo są w Portugalii praktycznie wszędzie: w kościołach na ścianach, na ławkach, krużgankach, na fontannach, ulicach i wszelkich pamiątkach. Najbardziej popularne to, te kwadratowe biało-niebieskie. Samo Muzeum Azulejos mieści się w byłym Klasztorze Matki Boskiej dlatego wszelkie prezentacje płytek wkomponowane są w pomieszczenia dawnego klasztoru i kaplice.
Ten barokowy kościół ozdobiony jest rzeźbionym, złoconym drewnem oraz obrazami z płytek. Tak naprawdę to większe wrażenie zrobiły na mnie właśnie te kaplice z relikwiami świętych niż sama kolekcja i historia płytek azulejo. Na samym końcu zwiedzania zobaczysz nowoczesne instalacje i obrazy artystów młodszego pokolenia.
Brown's Bistro
Ponieważ samo muzeum jest oddalone od centrum o jakieś 5 km z powrotem odpuściłam z dziewczynami spacer i wróciłyśmy autobusem prosto do naszego ulubionego baru Brown’s Bistro. Wspaniałe drinki w pięknym wnętrzu z wygodnymi fotelami i kanapami w samym centrum stolicy.
LX Factory
Nasz ostatni dzień rozpoczęłyśmy od dość długiego spaceru do LX Factory. LX Factory to idealne miejsce dla hipsterów, zwolenników street artu, designerów, osób lubiących miejsca alternatywne. LX Factory zbudowane zostało na terenach dawnej fabryki włókienniczej. Osobiście uwielbiam takie intrygujące przestrzenie z luźnym, nienapuszonym klimatem, w którym odbywają się różnego rodzaju wydarzenia artystyczne, cykliczne wernisaże czy koncerty.
Ciekawe instalacje w LX Factory
Ta przestrzeń wypełniona jest różnego typu instalacjami, graffiti, muralami. W głównym, pofabrycznym budynku oprócz barów i restauracji, znajduje się wiele sklepów i butików, w których dostaniesz wiele zaskakujących pamiątek, znajdziesz streetową odzież czy designerskie obrazy i biżuterię.
Ler Devagar
Jedno z najciekawszych miejsc w LX Factory to księgarnia Ler Devagar. Powstała w budynku dawnej drukarni. Na dwóch piętrach piętrzą się stare i nowe w różnych językach książki, a także płyty. Wybór jest ogromny. Elementem charakterystycznym drukarni jest podwieszony u sufitu skrzydlaty rower. Super, że miasto pomyślało i wykorzystało starą, nieużywaną przestrzeń fabryki zamieniając ją w miejsce tętniące życiem. Dobrze jest tu zawitać w godzinach przedpołudniowych. Wtedy bez problemu nie ma tłumu turystów, mieszkańców ze spokojem znajdziesz miejsce w każdej kawiarni czy barze.
MAAT – Muzeum sztuki, architektury i technologii
MAAT to jedno z najnowszych muzeów w Lizbonie usytuowane tuż nad rzeką Tag. Składa się z dwóch części: nowoczesnego gmachu, przypominającego falę czy też muszlę oraz ceglastego budynku, który dawniej pełnił funkcję elektrowni. W pierwszym budynku pokazywane są wystawy czasowe, sztuki współczesnej, często pobudzające kreatywność i wyobraźnię.
My trafiliśmy akurat na wystawę Ernesto Neto, brazylijskiego artysty, który stworzył z różnych materiałów, przypominających siatkę, sieci i liny rodzaj instalacji, rzeźby z całym szeregiem różnych instrumentów takich jak bębny, perkusje, na których każdy może grać i wydobyć swoiste dźwięki.
W drugiej sali zaprezentowano wystawę Daniela Blaufuks składającą się ze zdjęć wykonanych polaroidem, fotografii, kolaży, wycinków z gazet z krótkimi komentarzami. Był to rodzaj pamiętnika.
Druga część kompleksu to Muzeum Elektryczności. Wśród eksponatów zobaczymy między innymi turbiny, generatory, paleniska oraz sporą część eksponatów poświęconą energii odnawialnej. Czy warto odwiedzić samo muzeum? Mam trochę mieszane uczucia, bo tak jak podobała mi się część nowoczesna to wystawa poświęcona elektryczności jak dla mnie była nudna.
Klasztor Hieronimitów
Klasztor Hieronimitów, usytuowany w dzielnicy Belem znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Z centrum Lizbony tramwajem trzeba do niego jechać ponad 30 minut, ale my pokonałyśmy całą trasę w jedną stronę pieszo. Z zewnątrz trudno oprzeć się urokowi tego budynku. Bardzo mocno zdobiony styl manueliński zapoczątkowany za panowania Manuela I Szczęśliwego, z misternie wykonanymi koronkowymi zdobieniami jest charakterystyczny dla Portugalii.
Tu widoczne są takie elementy jak liny, wodorosty, zwierzęta morskie oraz motywy religijne. Zwiedzając Klasztor Hieronimitów udaj się do grobowców. W jednym z nich spoczywa Vasco da Gama, a w kolejnych król Manuel I oraz jego żona Maria Aragońska.
Sam klasztor, będący kiedyś oazą spokoju dla mnichów słynny jest również z krużganków i pięknie zdobionych okien. No cóż, tym razem nie udało mi się zobaczyć ich na własne oczy gdyż większość wycieczki stwierdziła, że nie ma sensu czekać w kolejce po bilety. Wniosek mam jeden: gdybym kupiła wcześniej bilety online, to by nie było rozważań nad tym czy warto czy nie i delikatnej presji na jedną osobę.
Wieża Belem i Pomnik Odkrywców
Tuż obok klasztoru, warto odwiedzić dwa inne miejsca, które związane są z podróżami i odkryciami. Wieża Belem czyli Torre de Belem, która tak jak Klasztor Hieronimitów przetrwała trzęsienie ziemi, strzegła wejścia do Lizbony oraz Pomnik Odkrywców, na którego szczyt można wjechać windą i podziwiać panoramę Lizbony.